24 stycznia 2014

Rozdział 4

Wróciłam na końcówkę geografii. Delikatnie zapukałam w drzwi i otworzyłam je. Nauczycielka popatrzyła na mnie obojętnie. Przeprosiłam ją za nieobecność i usiadłam w ławce. Każda osoba w klasie mi się przyglądała, niektórzy coś między sobą szeptali. Położyłam torbę obok krzesła i próbowałam się skupić na tym, co mówiła nauczycielka. 
Po dzwonku musiałam zostać w klasie. Usłyszałam kazanie i ostatecznie mi się upiekło. Dostałam ostrzeżenie i wyszłam.  
Lekcje nareszcie się skończyły, a ja ruszyłam w stronę domu. 
Kiedy byłam na miejscu, zamknęłam drzwi i poszłam w stronę kuchni. Po drodze znalazłam karteczkę od mamy. 
Lucy,
Pojechaliśmy z tatą do dziadków. W lodówce masz obiad, to sobie odgrzej. Powinniśmy wrócić wieczorem. 
Kocham Cię, 
Mama. 
Odłożyłam kartkę i zaczęłam odgrzewać sobie jedzenie. 
Zaraz po zjedzeniu i uprzątnięciu naczyń, zabrałam się do nauki. Rozłożyłam książki na stole i zaczęłam czytać materiał. 
Byłam w połowie rozdziału z matematyki, kiedy usłyszałam dzwonek. Odeszłam od stołu i zmierzyłam w stronę drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam Mark'a. Uśmiechnął się szeroko. Westchnęłam. 
- Nie mam czasu - wybełkotałam i próbowałam zamknąć drzwi, ale on położył na nich rękę. Usłyszałam trzaśnięcie. 
- To nic. Poczekam. 
Wszedł jak gdyby nigdy nic do środka. Rozglądnął się dookoła, zdjął kurtkę i wparował do salonu. 
Zdenerwowało mnie jego zachowanie, jednak tylko przewróciłam oczami i podeszłam do niego. 
- Muszę się uczyć. 
- Zaczekam. 
- Nie będę mogła się skupić. Wyjdź. 
- Nie. 
Pocałował mnie w policzek i usiadł na sofie. Rozsiadł się i włączył telewizor. Ściszył go tak, że ledwo było coś słychać. 
- Nie przeszkadzaj sobie - mruknął, patrząc w ekran. 
Usiadłam przy stole i wróciłam do przerabiania materiału.
Nie mogłam się skupić. Czułam, że Mark cały czas mnie obserwuje. Nagle pojawił się obok mnie.
- Chodźmy na górę - szepnął mi do ucha.
- Muszę się uczyć - zaprotestowałam mu szybko.
- Ale widzę, że jesteś już zmęczona i masz dość. Zrób sobie przerwę.
- Nie.
Włożyłam nos w książkę i starałam się go ignorować. Po chwili, jednak chwycił mnie za podbródek i obrócił moją głowę tak, że patrzyłam na niego. Po raz kolejny utonęłam w jego oczach.
- Idziemy na górę, dobrze?
Był strasznie pociągający. Nie wiedziałam co robię. Kiedy na niego patrzyłam, czułam się nieobecna. Na nic nie zważałam. Liczył się tylko on, nic innego.
Kiwnęłam twierdząco głową, a on uśmiechnął się łobuzersko. Wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku, a ja nie odrywałam od niego wzroku. Byłam jakby zahipnotyzowana.
Mark na początku złożył na moich ustach delikatny pocałunek, a potem zaczął być bardziej namiętny. Niesamowicie mi się to podobało. Nagle, w pewnym momencie zjechał w dół na szyję. Moje serce przyspieszyło. Chłopak zaczął całować mnie po dekolcie. W pewnej chwili przestał, jednak dalej czułam jego oddech na sobie. Uspakajało mnie to odrobinę.
- Zostaw ją.
Usłyszałam nagle warknięcie i w ciągu sekundy przestałam czuć jego obecność. Otworzyłam oczy i nerwowo rozglądnęłam się po pokoju.
Niedaleko łóżka, na podłodze leżał Mark, a nad nim znajdował się Jacob, który trzymał jego ręce.
- Nie dotykaj jej - warknął Jacob. - Nie masz prawa.
- Nie zabronisz mi - odpowiedział mu tym samym tonem Mark.
- Jej to nie dotyczy. To sprawa między wami a nami. Ona nie ma z tym nic wspólnego.
Nagle chłopaki zamienili się miejscami i to teraz Mark trzymał Jacob'a.
- Policzymy się jeszcze, Shelley.
Powiedział i zniknął za oknem.
Serce waliło mi jak oszalałe. Nie wiedziałam co mam robić, nie miałam pojęcia co tu się tak właściwie wydarzyło. Dlaczego on go zaatakował?
Jacob wstał i podszedł do mnie.
- Nic ci nie jest? - spytał.
- Nie - odpowiedziałam mu stanowczo.
Nie znaliśmy się. Nie miał prawa go ode mnie zabierać. Przecież on nic nie chciał mi zrobić. A może się myliłam. Słowa chłopaków mnie zastanawiały. O co im w ogóle chodziło?
Chłopak zdawał się rozumieć, co czuję.
- To dla twojego dobra, uwierz mi - skierował swój wzrok na moją szyję i przyglądał jej się badawczo. - Kiedyś zrozumiesz...
____________________________________________
Miałam wolną chwilę, więc napisałam ten rozdział :) Nareszcie zaczyna się coś dziać :D
Jeżeli komuś podoba się ten blog, byłabym bardzo wdzięczna, gdyby polecił go znajomym. Niezmiernie się dla mnie liczy to ile osób czyta moje opowiadanie i czy ono się podoba. W pewien sposób mnie to motywuje do dalszego pisania, więc dziękowałabym także za komentarze. To naprawdę motywuje i decyduje o tym czy dalej mam pisać.

DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ I PRZECZYTANIE ROZDZIAŁU

4 komentarze:

  1. Było super ;) czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział <3 uwielbiam to opowiadanie , nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału . Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. super czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń